UGANDA – KIEDY TWOJA WYPRAWA JEST NAPRAWDĘ PRYWATNA [NOWA GALERIA]

Było piesze safari z nosorożcami w Ziwa i solidny Game Drive w PN Murchison Falls. Była też wielka piątka i stado kilkudziesięciu słoni, obok których jedliśmy lunch pod chmurką. Były bardzo duże krokodyle i hipopotamy całkiem z bliska. A także gwóźdź programu tego parku: Wodospad Murchisona, jeden z najsilniejszych i najbardziej spektakularnych świata, tuż za 7-metrowym przesmykiem Nilu Wiktorii.

Spędziliśmy też sporo czasu z mieszkańcami lokalnej, autentycznej wioski nad brzegiem rzeki Alberta.

Potem były szympansy. Wyobraź sobie: Duża rodzina dzikich osobników, w ich jakże naturalnym środowisku. Silne, pewne siebie małpy rezydujące w koronach drzew, komunikując się nawzajem wydają ogłuszające okrzyki, tak donośne, że włosy stają dęba. Nagle jeden po drugim zaczynają schodzić na ziemię, szukać pożywienia, iskać się, czy po prostu kontemplować; podobieństwo do człowieka jest uderzające. A wśród nich Ty. Emocje towarzyszące takiemu spotkaniu przerastają wszelkie oczekiwania.
.

We wszystkich tych miejscach byliśmy albo sami, albo towarzyszyło nam dosłownie kilkoro innych turystów. Dodatkowo kiedy grupa składa się w 100% z życzliwych i inspirujących ludzi, mających w zanadrzu wiele ciekawych własnych historii, taka wyprawa wznosi się na zupełnie inny poziom. Tu obecni zdali egzamin z wynikiem 11/10. Możemy jedynie podziękować za zaufanie i wyborne towarzystwo, dorzucając ze swojej strony turystyczny produkt kategorii crème de la crème.